Forum ::Moje Ulubione Przepisy:: Strona Główna ::Moje Ulubione Przepisy::
Nasze Kulinarne pogadanki


witajcie :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 108, 109, 110 ... 206, 207, 208  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ::Moje Ulubione Przepisy:: Strona Główna -> Ogolna dyskusja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
ks
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 11:01, 28 Paź 2011    Temat postu: Back to top

Cześć dziewczyny

Kasia ta noga pewnie jest mocno osłabiona i tak będzie się częściej działo - moja skręcona tez się czasem odzywa, czasem jak dłużej pochodzę to ją czuję.
No tego remontu schodów to Ci nie zazdroszczę - trochę potrwa Very Happy
Z mama masz bardzo kiepsko - może lekarz musi zwiększyć dawki albo leki zmienić.

Ewam ja warzywa uwielbiam i jem ich bardzo dużo i dużo różnych rodzajów - z owocami niestety trzeba mocno uważać ze względu na ich cukier i najlepiej jeść je do południa Very Happy A kto przywozi Maćka do Niemiec? Jedziecie znowu? Wiesz co Ci wystawcy byli tak zestresowani, biegali, krzyczeli - widać było jak to przezywają Very Happy

Isa Kaukaskie też były - 1 to był taki wielki, ze myślę ze 100 kg ważył spokojnie - ale fakt, że był piękny Very Happy Tak wróciłam do blondu w lipcu - ze względu na wszystkie wesela jakie mieliśmy po drodze - teraz już mocno mi się ten blond wypłukał. I ze względu na rudości miałam blond tylko pasemka na wierzchu a od spodu całe miałam w gorzkiej czekoladzie - fajnie to wyszło.
Myślałam, ze do Oświęcimia jedziesz właśnie do obozu zagłady - nie byłam,wiec się na jego temat nie wypowiem.
Co do kosztu 6 zł to jest to jedyny koszt, błonnik dodatkowo dziennie wychodzi ok 2 zł,ale ja błonnik i tak kupowałam w aptece, więc nie mam co doliczać - nic innego nie biorę, więc koszty nie wzrastają.
Dziewczyny ja się długo broniłam przed tym herbalife - ale co tydzień mimo moich starań wciąż na wadze więc - poddałam się po 6 tygodniach walki na nie. Z warzywami jest ten problem,że nie dają białek - przy odchudzaniu najważniejsza jest podaż białek - normalnie 1 g na 1 kg masy a przy odchudzaniu 1,5g na 1 kg ciała. Z czego połowa to musi być białko roślinne. I mój problem polegał na liczeniu tego białka, kalorii itp, nie mam na to czasu i picie 1 raz koktajlu dostarcza mi bardzo dużo właśnie i białka roślinnego i wielu witamin,minerałów itp i nie muszę się już martwić żadnymi kombinacjami. NA razie dziś 3 dzień - koktajl mi smakuje bo miksuję go z owocami, mlekiem, jogurtem, serkiem - co chce do wyboru do koloru - robię wieczorem a rano zabieram do pracy i z głowy. Do tego jem produktu sojowe - pasztety, parówki i wędlinę - bo lubię i mam nadzieję, ze będzie dobrze. Wiecie dobrze ile ja się nawalczę z tą moją wagą,więc nie jestem osobą, która poszła raz dwa na łatwiznę.

Wczoraj jadłam pyszną sałatkę - moja ulubiona w barze sałatkowym do którego chodzimy - szpinak+cebula czerwona+ mozzarella+ pomarańcza+ orzechy i sos miodowy balsamico - mniam a potem szklanka świeżo wyciśniętego soku z grejpfruta Very Happy
Dziś na obiad mamy zupę szpinakową z jajkiem i grzankami Very Happy a na jutro planujemy pstrąga smażonego - w zeszłym tygodniu kupił pstrąga a'la łosoś - na wygląd przypominał łososia ale w smaku dla mnie lepszy - ja łososia średnio lubię, chyba że wędzonego Very Happy do tego surówka porowa szpinak w planach a do tego ziemniaczki dla rodzinki D a w niedzielę mam już upieczone golonki z indyka i tylko muszę je rozmrozić i podgrzać i kupić kapustę kiszona i ją ugotować z kaszą - oj dawno nie jadłam takiej Very Happy mam tez namoczona fasolkę i będzie fasolka po bretońsku po mojemu Very Happy
 
Zobacz profil autora
ewam
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Göttingen
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 17:25, 28 Paź 2011    Temat postu: Back to top

hej kobietki
Isa i kasiu ,ci hodowcy od ktorych kupilismy nasze ,,maluchy,,zreszta jestem z nimi w ciaglym fajnym kontakcie,sa praktycznie na kazdej wystawie,zabrali ostatnio brata Axela i Axy z nastepnego miotu..Basko jest nieco mniejszy jak axel tzn nie chodzi mi o mlodszy:),i zajal pierwsza lokate [link widoczny dla zalogowanych] wiem ze axel tez by dal rade:))) na jakas lokate,ale ja nie ze wzgledu na moj stres tylko na stres psa,wiecie ze psy tez sie stresuja,one musza byc specjalnie do tych wystaw przygotowywane,one nie moga bac sie krzyczacych ludzi,a ludzie krzycza specjalnie,i wogole panuja tam rozne dziwne zasady.ja hodowli nie zakladam ,choc juz myslelismy o tym ,ale wiecie co mnie przeraza?? ze jak kiedys te maluchy bede musiala oddac i nie wiem do jakich wlascicieli to dziekuje serdecznie.

Dziewczyny ja tez kupuje blonnik w aptece,ostatnio z ananasem.
Podpowiem wam ze oprocz takiego blonnika w tabletchach kupuje w zielarskim nasiona babki plesznik [link widoczny dla zalogowanych] dodaje to do musli,posypuje salatke,a czasem takie suche na lyzeczke i popijam woda...oprocz tego ostatnio pije herbate z pokrzywy i zielona z ananasem.
Ks ja dzis na obiad tez mialam lososia hihhi z warzywami...zaszalalam i zrobilam warzywa na parze a m in.,,uparaowalam salate endywie hihihi no i dobre Smile jeszcze jutro takie cos bede miala:)

Fajnie macie z tymi dlugimi weekendami:) zazdroszcze wam:))
 
Zobacz profil autora
Isa
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Wto 23:07, 01 Lis 2011    Temat postu: Back to top

hej dziewczyny , no coś cichutko , ale pewnie dlatego ze taki czas , jeszcze część miała długi weekend
no i własnie ,przeleciał jak biczem strzelił , szkoda , jutro szzara rzeczywistość......


ale weekend był super , poleniłam sie ,pojadłam dobrych rzeczy u babci , dziś połaziłismy po cmentarzach , popołudniu koło18 byliśmy u mojej mamy na grobie , ale niesamowity klimat na tym cmentarzu po zmierzchu ta barwa , te kolory te setki świec , obłęd !!

no i znów trzeba czekać cały rok zeby przeżyć ten klimat, nie wiem ale u nas w domu nie ma zwyczaju smucenia sie przy grobie , bardziej sie spotykamy i wspominamy zmarłego , a pamietasz ...( co ciotka wtedy powiedziała " , pamiętasz ile smiech było jak mama"..itd itp)

a jak u Was dzisiejszy dziń minoł?
mam nadzieje , ze Wszystkim dobrze i spokojnie

a dziś mam cały dzień wrazenie , ze jest niedziela ..... kurde i jeszcze zegarków w domu nie poprzestawiałma , i dalej mam godzine inna niz powinna być Smile

pies mój po kilkugodzinnej zabawie z tym młodym psem mojej babci ,ledwo dyszy , choraj łapy nawet nie stawia , skacze na 3 Sad no ale wicei on kurdupel z chora łapą a chciał dorownać młodemu , (jak sie okazało nie labrador) a golden retriver....dla wtajemniczonych którzy wiedza jaka jest roznica

Ks a teraz w weeknd była wystawa kotów u Was , byliście ??

dzieki , dziewczyny przypomniałyście mi , ze kupiłam kiedyś błonnik i na smierc o nim zapomniałam ,ale on jest w postaci proszku i nie mam za bardzo pomysłu jak go jeśc , jak dodaje do potraw to mi zmienia smak , a tak łyczeczką nie jestem wstanie zjeść bo mnie zatyka jak bym mąke połkła , brrrrrr

Ewam widze po Twoich najczęsciej wpsac na FC ze Twoi hodowcy to wystawcy tez , fajna robota , ja bym sie tam nie martrwiła o stres psa , bo jak pies jest do tego uczony , przyzwyczajany to nie jest to dla niego zadna sytuacja stresowa , bardziej dla własciciela Twisted Evil , a w jakie ręce trafią psy tego nigdy do konca sie nie bedzie wiedziało , ale jak sie ma taką hodowle , pies kosztuje w niej tyle ile kosztuje to byle kogo tez na takiego psa nie bedzie stac więć mozna bardziej wzeryfikować kupującego

Ks i jak Twoja wytrwałość , nadal dzielnie wcinasz koktajle ? nie obrzydło Ci jeszcze ? a jaki jest kolejny etap?? za kazdym razem to jest tak ze zamiast jakiegos posiłku je sie ich produkty ? bo szczerze to nie interesowałam sie tym nigdy az tak.

u mnie zurek na jutro , a jutro w sklepie postanowie co na czwartek , zobczę co mi wpadnie w oczy na zakupach , bo jutro na zakupy porządne jade bo u lodowce tylko świło , przez weekend wyzarliśmy wszelkie zapasy Razz Razz
 
Zobacz profil autora
ks
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Śro 14:32, 02 Lis 2011    Temat postu: Back to top

cześć

Ewam tej sałaty endywii jeszcze nigdy nie jadłam Very Happy ostatnio rzymską znalazłam w markecie,ale że nie mam patelni grillowej to sobie ją odpuściłam, bo chciałam zrobić wg tego przepisu z tv co Ty robiłaś Very Happy

Isa ja wczoraj tez myslałam, ze jest niedziela Very Happy Nie doczytałam, ze babcia kupiła już nowego psa - wiem jaka jest różnica Very Happy labrador ma krótsza sierść Very Happy oba są cudowne.
Koty nas nie rajcują, więc sobie tą wystawę odpuściliśmy Very Happy chodziaż jakby Młody wiedział, ze jest to by nam nie odpuścił Very Happy
Isa ja tego błonnika w proszku nie mogłam wmusić w siebie - mi zmieniał smak potraw i to zbyt drastycznie - dlatego wole w tabletkach łykać przed posiłkiem Very Happy Trzeba pamiętać że błonnik trzeba popijać bardzo dużą ilością płynów bo inaczej zamiast pomóc to zaszkodzi i zabetonuje Wam jelita.
Isa ja nadal piję koktajle i nadal bardzo mi smakują - kombinuję z owocami i smakami mleka, kefirami, maślankami itp i jak dla mnie one są super. Nie ma następnego etapu - piję koktajle i zobaczymy co moja waga łaskawa zrobi Very Happy Koktajl mam 1 raz dziennie zamiast jakiegoś posiłku, najczęściej za śniadanie.
W sobotę mieliśmy na obiad dorsza i sałatę z jogurtem, i surówkę porową i szpinak, który prawie cały sama zjadłam Very Happy a w niedzielę byliśmy z bratem w peirogarni - i co jadłam - pierogi ze szpinakiem - potrawa nazywała się zielony koszmar przedszkolaka - były boskie z fetą i sosem czosnkowym Very Happy
w poniedziałek w końcu jedliśmy golonki z indyka - jak dla mnie mało golonkę przypominały Very Happy ale były dobre i do tego kapusta kiszona. W poniedziałek po południu moja bratowa zorganizowała dzieciom halloween - u nich na osiedlu sporo dzieci lata poi słodycze a u nas jeszcze kiepsko, więc tam jak poszła ekipa 13 dzieci z tatusiami to po godzinie przytachali kilka kilo słodyczy Very Happy u nas tez było dużo dzieci - frajda dla nich wielka. wstawię fotki z moimi potworami Very Happy
a wczoraj bardziej nastrojowo aczkolwiek u nas tak jak i u Isy mało smutno jest w to święto a więcej żartujemy, wspominamy - czasem bywa za wesoło nad grobem taty Very Happy ale myślę, ze on woli tak niż nasze lamenty.Ostatni raz ale już bez dzieci pojechaliśmy przed 21 i wtedy było super - cicho, jasno - tak fajnie nastrojowo.
dziś tez planujemy na cmentarz wjechać- klaudia nie ma dziś angielskiego to skorzystamy z ładnej pogody i wskoczymy. Co jak co ale pogoda w tym roku nam się udała we wszystkich świętych rewelacyjnie - wczoraj latałam i szukałam otwartego znicza - taka pogoda że aż się prosił i w końcu znalazłam - nie taki jakby mi się podobał,ale grunt,że taki tradycyjny otwarty.
Wczoraj rano jak wstałam to zrobiłam zaplatańca z ciasta francuskiego Ewam z jej blogu - ja zrobiła furorę Very Happy robi się kilka minut a piecze też nie za długo a efekt ponoć fantastyczny - zrobiłam z jabłkami i gruszkami - plastry na przemian - ja się nie załapałam na ani 1 kawałek Very Happy
a dziś na obiad fasolka po bretońsku dla M a dla mnie reszta golonek i kapust. no i dziś ruszam na aerobik po długiej przerwie i mam nadzieję, ze noga minie odmówi posłuszeństwa.


Ostatnio zmieniony przez ks dnia Śro 15:16, 02 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Isa
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Czw 1:17, 03 Lis 2011    Temat postu: Back to top

cześc Ks , no w sumie cięzko jest mi inaczej napisac skoro tylko we dwie jesteśmy.....

gdzie reszta ??
piszcie co u Was?
obawiam sie ze Irenka zamilkła do nastepnej wiosny , bo albo brak funduszy na doładowanie neta , albo przeniosła sie i nie ma dostępu do kompa , szkoda...

Ks ja tez robiłam te pałki z indyka , jako golonki i tez uznałam ze pierwszy i ostatni raz , nie dość ze to wczesniej podgotowała, potem piekłam to mieso pozostawiało jak dla mnie wiele do zyczenie , jakieś suche , łykowate, jeszcze w środku ta szczapa z kości , nie ,nie to nie dla mnie mięsko , piers jak najbardziej , ale udka nie!!

robiłam tez jesli juz mowa o niewypałach w kuchni zapieknakę ziemniaczaną i tez niewypał ,nie zostanie na stałe w naszym menu , wkleje na bloga oczywiście o ile natchnienia do pisania dostane Smile, moze komus jednaj przyjmie się do gustu...

Ks moja babcia nie kupiła tego psa ten sam sie przybłakał i niewiadomu czemu połozył sie pod bramka mojej babci i lezla tak kilka godz ,w koncu do wpuscili na podworko , nakarmii i zaczeło sie.
\...pies oszalał na ich punkcie , poza tym , to młody pies moze nawet nie ma roku , obdzwonili straż miejska , weterynarie ale nik nie miał zgłoszenie ze takie psisko zgineło komuś , a jest tak nauczony wszytskich komend ze szok..

jutro mój iREK jedzie na wstrzepianie tych stabilizatorów , zobaczymy Cczy to coś pomoze , oby ...
zdam jutro relacje ....

narobiłam dziś zapasów do lodowki bo tylko światło miala i widziałam super kwiatki w biedonce po przecenie te ktore nie zeszżły , wszytskie po 2,49 , chyba sie skusze na kilka jutro...
 
Zobacz profil autora
ks
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Czw 12:31, 03 Lis 2011    Temat postu: Back to top

Hej
Isa to się zgadzamy co do golonek indyczych - nam smakowały,ale do normalnych golonek to one maja się nijak - ale dzieciakom bardzo smakowało mięsko Very Happy my dziś je jeszcze z M mamy - do tego warzywa podduszę i obiad z głowy a na jutro w planach pomidorówka z ryżem - M sobie zażyczył - dobrze, że mam zamrożone wywary to tylko dodać przecier i przyprawy i obiad z głowy tez i jutro Very Happy na razie jakoś nie mam pomysłu na sobotę i niedzielę. Coś chodzą za mną zwykłe mielone - może zrobię na niedzielę i do tego pure ziemniaczane i buraczki Very Happy
Wczoraj zaliczyłam aerobik - noga trochę mnie pobolewała,ale dziś jest ok, więc nadal będę chodziła. Fajnie się czułam po wysiłku Very Happy

Isa ale numer z tym psem - babci był potrzebny i zobacz przyszedł sam - super.
Trzymam kciuki, żeby Irkowi pomogły te stabilizatory, bo się biedak męczy z tą łapą.
Co fajnego kupiłaś do jedzonka wczoraj?
 
Zobacz profil autora
NOCNAMARA
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Czw 17:45, 03 Lis 2011    Temat postu: Back to top

Witajcie serduszka Smile

kasias jak przeczytałam o Twojej mamie aż mi szczena opadła mam miażdżyce aorty i bioder mam nadzieje że co inne mi na konieć wysiądzie aby nie być ploblemem dla innych .

Isa to nie tak nie miałam ochoty zamilknąc do wiosny a z doładowaniem to nie tak pilnuje komp domowy bo na stacjonarny a tego mam na komórke więć rachunki opłacane mam potwornego doła i nić mi nie idzie .Czytam Was Smile

Nie będe pisac czemu dół bo samam sobie chyba po prostu nasrałam za przeproszeniem chyba od tego 2008 r jakieś fatum naddemną wisi i już Sad

A na cmentarzu na Junikowie byłam w poniedziałek wpierw zaliczylim z córką real,biedronke potem te siaty na działke kupiłam znicze w netto udało mi się piękne stuczne kwiaty kupić no donice dąbków i chryzantem .Niby z działki 4 przystanki przez Owczą ale była jedno kierunkowa i taksówkarz wywióżł nas nie tak zabuliłam 17 zł i reszte musielim po nogach drałować Sad Na dodatek chłopcy przepili grabki tak pilnowali i podobno był mój starszy brat i jego syn i mówili mamie że pomnik zrobili nie macie pojęcia jak kipiałam i na dodatek jakieś wyblakniete stare doniczki ze stucznymi że nawet bym ze śmietnika nie wyciągła .Pomnik 3 osob i z 5 płyt to jest co robić ale zrobiłam chłopcom i dookoła pomnika wypyliłam i pograbiłam a potem nie wiem ile Owcza ma km do Złotowskiej człapałam się tymi moimi zwajchowanymi girami do autobusu .Kierowcy widzieli że ledwo szłam i mną zarzucało ale ważni byli oni aby prędzej do przodu jechać niż moja osoba .Ale czort pokonałam ta droge i byłam u chłopców i zrobiłam porządnie im nie byle jak . W jakiś dzień musimy znowu z córą jechać i grabki następne zawież aby znowu ręcami nie jechać .

No pierogi ze szpinakiem sama bym wciągneła uwielbiam szpinak jak też soczewice zieloną mogę samą jeść ja często robie sobie sałatke sałata lodowa , feta, pomidor, rzodkiewka ,ogórek w zależności co kupie to wkładam jedyna chyba moja potrawa robiona na działce ale nie narzekam nie zawsze chce mi się jeść w dzień jedynie czasami wieczorem przy telewizji wciągne ale ostatnio nawet nie właczam nie mam ochoty no i tyle klepania byłam i się wpisałam serduszka Smile

 
Zobacz profil autora
Isa
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Czw 23:31, 03 Lis 2011    Temat postu: Back to top

cześc kochane , ale piękna pogoda , oj takiej jesieni złotej polskiej nam było tzreba po tym nieudanym lecie ...

Irek dzis u weta spędził popłudnie , bo nie mogłam go wczesniej odebrać, bo jezdziłam do 19
ale nie był całkiem usypiany , bo udało sie mu to wstrzyknąć na "głupim jasiu", ale zaraz jak sie ocknoł , to poszarpał 2 pluszaki ktore są własnością kota mieszkającego u weta , więc uwazamy ze niezle sie czuje , poza tym rozszarpał kocyk na ktorym miał w klatce lezec więc uznały wetki , ze lepiej go wypuścić , mniej straty będzie Razz i tak sie włuczył po przychodni i zaczepiał kota i psy ktora tam zawitały, pupilek przychodni Laughing Laughing Laughing

Ks nie kupiłam nic nadzwyczajnego , kilka rodzajów sera , twaróg , wszystko znaszej miejscowej mleczarni obłedene w smaku , jakąś tam szynk Laughing , w piekarni spody do pizzy bo zamierzam na kolacje w sobote zrobic , a poa tym to jakies takie podstawowe rzeczy , kupiłam owoc kaki , ale narazie nie mam pojęcie co z nim zrobić , jutro pójde przed praca na targ to moze cos mi wpadnie w okom

a Ty napisz jak wyszsły wam te rybki a;la łosoś?

mysle nad menu na wekend , siedziny sami i ma byc prosto i szybko i trwa walka schabowy czy mielony:)Smile

Irenka dobrze ze napisałas kilak słow , szkoda ze jak zawsze miałas z wszystkim pod gore , kiedyś musi sie to skonczyc .....podziwiam za wytrwałość

a wracając do psa babic to wet uznał , ze musiał uciec albo został porzycony , ale nie widac sladow zaniedbania , wręcz przeciwnie wypasiony jest , towarzyski z chęcia do łozka sie pcha , wczoraj byli go zaszczepic i nazwali go idiotycznie , ale coz ich pies ich wola jak sie będzie nazywał , narazie wołają go Lexus Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil
aha maja też kota przybłede od wczoraj , no jak tak dalej pójdzie to schronisko otworza


Ostatnio zmieniony przez Isa dnia Czw 23:38, 03 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
ks
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 10:23, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

cześć
Irena Ty się tak poświęcasz, czasami się zastanawiam po co- inni mają wszystko gdzieś a Ty wciąż latasz i robisz za wszystkich. Tak nie można. Zmartwiłaś mnie tym, ze sobie sama coś skomplikowałaś - przecież specjalnie tego sobie nie zrobiłaś. Czasem my chcemy dobrze a wychodzi źle - ot życie.

Very Happy Isa ja bym mogą mieć zwierzyniec - w sumie jakby tak dobrze się zastanowić to mam Very Happy - 3 dzieci to istny zwierzyniec i cyrk w jednym Razz
Tak sobie po cichu marzę, ze jak już kiedyś nie będę pracowała to kupimy sobie z M. psa Very Happy
Twój Irek jest the best Very Happy
Oj marzy mi się jakaś lokalna mleczarnia z dobrymi wyrobami Very Happy Wczoraj koleżanka mi powiedziała, że w Aldim jest gotowy spód do pizzy spakowany razem z sosem i jest rewelacyjny - wyciąga się z tuby i rozciąga na blaszce i gotowe. I tak sobie myślę, ze może dziś podjedziemy do Aldiego bo mam blisko i może na jutro zrobię rodzince pizzę a w niedzielę klopsy Very Happy Też jakoś weny na gotowanie nie mama i chcę jakoś prosto i szybko - może jutro już mi się zmieni podejście,ale na razie widzę, że mam lenia i brak weny.
Tego pstrąga a'la łosoś zrobiłam tak klasycznie na patelni, ale w panierce z otrąb i zarodków pszennych i wyszła przepyszna.
Weekend jak nie ja - na razie zero planów Very Happy starzeje się Razz

Moja koleżanka zrobiła sobie w środę operacje - plastykę brzucha- miała źle pozszywany brzuch po cesarce i wisiał jej taki worek i po kilku latach w końcu podjęła decyzję, ze się go pozbędzie - wczoraj byłam u niej w szpitalu - kurcze jaka płaska a jeszcze opuchnięta, jeszcze opatrunki, jeszcze pas, więc jak wszystko się wygoi to będzie miała płaski brzucho jak nie wiem. Oczywiście ja zaczęłam od dłuższego czasu tez się zastanawiać nad tym krokiem - właściwie myślę o tym od wielu lat, ale zawsze się bałam i teraz jak ona to zrobiła i wczoraj mówiła, że boli mnie niż po cesarce to zaczęłam myśleć jeszcze bardziej, Mi wiązania strzeliły po 1 ciąży i ten brzuch nigdy już nie będzie na swoim miejscu, już lekarz stwierdził,że zawsze będę miała taki wystający bęben.

A wczoraj mieliśmy spotkanie z psycholog podsumowujące badania w kierunku dysleksji - no i M pojechał, bo na 16 to ja nie zdążyłabym. No i co się okazało, ze Młoda za 2 tygodnie otrzyma opinię - nie dość, ze ma dysleksję to jeszcze dysortografię - dziewczyna bardzo inteligentna (czasem w domu mam wrażenie, ze matoł dokumentny - ale widocznie tylko w przypadku gdy mama prosi o sprzątanie i naukę, wtedy debilizm do sześcianu Very Happy) i mądra - to miłe - dostaliśmy już jedno ćwiczenie dla niej - sposób poprawiania błędów,a w opinii dostaniemy więcej wskazówek. No zobaczymy jak to wyjdzie. W poniedziałek są godziny informacyjne i muszę iść do szkoły do wychowawcy i do polonistki, która ją skierowała na badanie i powiedzieć o opinii. Przy okazji zajrzę do wychowawczyni Darii, muszę się dowiedzieć czy faktycznie się poprawiła - ostatnie 2 tygodnie nie przyniosła ani 1 uwagi o braku zadania - zaczynam się martwić, ze może ja tylko o czymś nie wiem - bo tak to codziennie miała takie uwagi Very Happy Very Happy Very Happy


Ostatnio zmieniony przez ks dnia Pią 10:25, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
kasias
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 10:27, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

Cześć kochane Laughing

U mnie wszystko jak było, czyli z babcią (znaczy mamą Laughing ) mamy cyrk, wciąż wyjeżdża i co widzę poprawę to zaraz znowu jest odlotowa Shocked oj męczące to strasznie Confused
Irenko tak starość jest koszmarna, tzn taka jak człowiek musi korzystać z opieki... wiecie, myślę że niesprawność fizyczna mniej doskwiera otoczeniu niż psychiczna Sad jak mama była po wylewie miała jedną stronę sparaliżowaną ale była sprawna umysłowo, wtedy wydawało mi sie że to jest bardzo uciążliwe dla mnie, teraz widzę że jednak psychiczna ociężałość jest znacznie bardziej męcząca...
Irenko miażdżyca to cholerstwo, większość ludzi ja ma, podobno już dzieci maja z nią problemy, winą jest odżywianie i zgubny wpływ nasze cywilizacji... jakie czasy takie choroby... Confused pilnuj i lecz sie kochana bo to straszne dziadostwo, Shocked

Isa to masz gwiazdę w domu Laughing a właściwie gwiazdę przychodni Laughing Irek musi byc słodki, jak patrzę na fotki to mi sioę gęba śmieje Laughing piękny!
ciekawa jestem jak będzie po zabiegi, tzn czy mu pomoże , oby Laughing

a Babcia rzeczywiście poszła na całość Laughing Laughing ze zwierzyńcem, ale fajnie będzie z kotem, jak pies go akceptuje i zgadzają się to jest bardzo fajny układ Laughing moja Kaja zgadza się z kotami, chociaż myślałam że będzie gonić bo początkowo wszystkie pogoniła, Norkr tez goniła Shocked Laughing nie wpuszczała do domu, nie dawała jej zjeśc... teraz jest OK
kAJA JEST KOCHANA Laughing JESZCZE NIE MIAŁAM TAKIEGO WESOŁEGO PSA Laughing jakby cały czas sie smiała, pyszczek ma wesoły Laughing i uśmiechnięty Laughing

mój Tomek robi schody Confused mamy koszmar, już z synem wylali beton a chyba okładzinę z kamienia będą robić na wiosnę Sad ... dobrze że mamy już jak z domu wychodzić Laughing

Dzisiaj piekę ciasto kokosowe dla syna bo ma imieniny, właściwie bardziej dla nas Laughing bo on wieczorem zjedzie i to na chwilkę...

a ja piekę chleb i zaraz niosę koleżance która idzie za tydzień na operacje biodra Confused i bidula nie może chodzić... a na niedzielę muszę jakieś jedzenie przyszykować bo mam gości, chce zrobić gulasz po cygańsku, sałatki, upiekę pity do tego, jakieś ciasto... jeszcze sama nie wiem... może jakiś przekładaniec z orzechami, jeszcze nie wiem

kochane zmykam, miłego weekendu Wam życzę, odpoczywajcie kochane Laughing Laughing Laughing
 
Zobacz profil autora
Irme
Młodsza Czarownica
Młodsza Czarownica



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 13:12, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

hej czarownice Very Happy

nie pisałam ostatnio, bo tak jakoś weny nie było, nic mi się nie chciało.. pozatym Mały miał gorączkę (ząbkowanie) i marudzenie od rana do wieczora przez tydzień, także na nic sił już nie miałam..
szkoda mi go było starsznie, bo widać było że starsznie go bolało, te trzonowe są podobno najgorsze..

kulinarnie nic ciekawego nie robiłam.. 1 listoopada zrobiłam udka na kapuście i sajgonki, ale to już mój M. ..pyszne mu wyszły.. a no i ciasteczka maślane.. zjadłam je prawie sama.. Embarassed

dziś mam na obiad rybkę: łososia i halibuta z piekarnika, plus ziemniaki i surówka z kiszonej.. tradycyjnie..
mamy zamiar co piatek nie jeść mięsa.. taki mały post.. narazie się udaje..

dziewczyny ja też kupiłam golonki z indyka, jednak to nie to samo co wieprzowe.. mam zamiar zrobić z pomysłu na: soczysta golonka z kapustą..
a ostatnio robiłam z piekarnika dla Małego i nawet dobra wyszła.. jadł chętnie, bo nie była sucha..

wczoraj robiłam wątróbkę z jabłkiem i cebulką i schaby z patelni grillowej z zmianiczkami i surówką z ogórka..

dziś idziemy z M. i szwagrem (chrzestnym) Boryska do cyrku.. śmiać mi się chce, bo ostatnio byłam jako dziecko.. zobaczymy czy Mały wytrzyma, bo podobać to myślę, że mu się będzie..

w sobotę na małe zakupy, dla B. jakieś bodziaki i sweterek, krem mi się skończył, to poszperam trochę w superfarm, no i może coś fajnego niedrogiego się trafi, no a niedziela u mamy, bo przyjeżdża nareszcie z sanatorium..


miłego weekendu dziewczyny.. buziaki Very Happy

przepraszam, że nie zwróciłam się do żadnej z Was, ale bardzo się spieszę..
 
Zobacz profil autora
ewam
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Göttingen
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 20:23, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

hej kobietki..
wlasciwie to nie wiem jak zaczac ten dzisiejszy post,nie potrafie sie skupic..dopadla mnie jakas parszywa choroba,ale ja tak mam zawsze jak przezywam jakis stres.wiecie co tak ostatnio ,,rozmawialysmy,, o tych naszych pechach i wogole.to jakies fatum czy co? czy jakies teraz czasy naszly ze ludzie nie molga zyc spokojnie,kazdy jakis klopot ma w rodzinie,a nigdy nie konczy sie na jednym zawsze te klopoty mnoza sie mnoza.
Przed wczoraj moja mama pojechala z babcia do lekarza bo babcia strasznie puchnie,babcia wysiadala z autobusu i soie potknela ,ale na szczescie mama byla blisko i jakas dziewczyna mamie pomogla,no i babcia sie troche poobijala.u lekarza dostala babcia skierowanie na badania i wrocily do domu.Mama wyszla od babci kolo 18 wieczorem,babcia czula sie w miare dobrze.
Szczescie w nieszczesciu,mama zeszla rano do babci wczesniej(babcia mieszka na parterze mama na 2 pietrze)babcia lezala na podlodze,i resztkami sil wolala o pomoc.Biedulka upadla tak kolo 20 i juz nie mogla wstac,dala rade sciagnac soibie z lozka koldre i koc,i tak lezala wyjac z bolu i wolajac o pomoc,ale zadna larwa nie uslyszala...najgorsze ze jak sie glosniej chodzi to slychac i kiedys wam püisalam ze mama ma takiego sasiada ze co 5 minut policje wzywa...nie wierze ze babci nie slyszal.
Jednak do rzeczy.babcia zlamala sobie szyjke kosci udowej.Zabralo ja pogotowie.ma przewiercona kostke i lezy na wyciagu.Lekarza zastanawiaja sie nad operacja,jednaj teraz jej nie moga zrobic bo babcia jest za slaba,nawet lezy pod tlenem bo nie moze oddychac zbyt dobrze.
Zlamanie kosci w tym wieku to same wiecie..a do tego operacja..juz doslownie nie wiem co myslec i jak myslec.Ona cale zycie sie nacierpiala i jeszcze teraz musi az tak bardzo cierpiec.
zeby tego bylo malo,moze glupie polaczenie,ale wiecie jak kocham moje psy,to axel ma na jadrach jakies 3 male guzki,na skorze,wybral antybiotyk ale bez poprawy...prawdopodobnie bedzie musial byc kastrowany .mamy podjac decyzje,ah nic mi sie nie chce .Przepraszam ze nie odpisuje kazdej z was,ale przeczytalam co u was i widzie z tego co czytam ze tez nie wesolo...mam nadzieje ze ten chory czas nam wszystkim minie i bedzie juz tylko lepiej:)


Ostatnio zmieniony przez ewam dnia Pią 20:26, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
jolantaszyndlarewicz
Młodsza Czarownica
Młodsza Czarownica



Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bukowa Śląska
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 20:26, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

kochane Kobietki wiem, ze sie nie odzywałam, ale kursowałam między domem a szpitalem ...a i dziś napisze bardzo krótko, bo serducho mi krwawi ... bo Tatko nam dziś zmarł ....w strasznych męczarniach ... teraz jest mu jhuż dobrze i nic go nei boli ....ale zastanawiam się dlaczego w Kościele padają słowa :" od nagłej i niespodziewanej śmierci uchroń nas Panie" ....nie ma nic lepszego od takiej śmierci ..... niewiem kiedy sie odezwe ....jak na razie od tego wszystkiego po prostu głowa mi pęka .....
 
Zobacz profil autora
ewam
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Göttingen
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Pią 20:28, 04 Lis 2011    Temat postu: Back to top

Joluniu przytulam cie mocno!!!cierpienie ..to jest najgorsze bo my nie mozemy ulzyc w cierpieniu naszym bliskim.....Przyjmij glebokie wyrazy wspolczucia

to jakies fatum tu krazy czy co.
 
Zobacz profil autora
NOCNAMARA
Hexulka
Hexulka



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: czarownica

 PostWysłany: Sob 6:29, 05 Lis 2011    Temat postu: Back to top

Witajcie serduszka Smile

kasias biore na miażdżyce Agapurin 400 ale jak już jest miażdżyca to przerąbane nie zmiejsza sie tylko powiększa Sad

Jolu wyraży współczucia

ewam Ty też miasz nie wesoło ................ w pierwszej chwili pomyślałam że te fatum może przez zemnie się ciagnie kurcze czy ja już pechowa nikomu złego nigdy nie życzyłam ani wrogowi bo to się wraca .Ale na zdrowy rosądek każda z nas ma jakieś choroby i te nasze rodzinki też chore a ta ciagła gonitwa za wszystkim i ten stres wykancza nas po kolei robimy się słabsze i mało odporne organizm już pada a medycyna tak do przodu idzie kurcze Sad

 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ::Moje Ulubione Przepisy:: Strona Główna -> Ogolna dyskusja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 108, 109, 110 ... 206, 207, 208  Następny
Strona 109 z 208

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach